Wspomnienia o Ewie Kubisiak.
Wraz z mężem należała do Wspólnoty Domowego Kościoła przy parafii św. Jana Vianneya w Poznaniu.
Małżeństwo z dwójką dzieci – synów, tworzyli kochającą rodzinę. Pan wezwał Ewę do bram nieba 9 marca 2021r. Wiadomość o śmierci Ewy, wstrząsnęła nami dogłębnie. Trudno żegnać na zawsze Kogoś, kto odchodząc spowodował pustkę w tak wielu sercach.
- Ewa mająca w sobie wigor, niesamowity entuzjazm, ciągle uśmiechnięta i zarażająca optymizmem. Myślę, że św. Urszula Ledóchowska nie obrazi się i z otwartością podzieli się tytułem z Ewą: „Apostołka uśmiechu”. Uwielbiająca śpiew, krótko przed śmiercią wraz z scholką przy parafii św. Jana Vianneya, na zakończenie okresu Bożonarodzeniowego dla rodziców ministrantów oraz kręgów Domowego Kościoła, na koncercie śpiewała pastorałkę: „Jest taki dzień”. Nikt z nas nie myślał, że Jej dzień spotkania z naszym Zmartwychwstałym Panem nadejdzie tak szybko.
Śmierć Ewy Kubisiak spowodowała zatrzymanie moich myśli, świata otaczającego mnie i pędzącego na przód. Był to czas Wielkiego Postu w którym wiele się działo. Jestem przekonany, że Ewa wszystkim nam zafundowała mocne Rekolekcje Wielkopostne. Nie potrafię do dnia dzisiejszego wyrazić co zadziało się w moim sercu po utracie Ewy. Nasza znajomość trwała krótki czas, gdyż zaledwie dwa lata. Ewę i Jej męża z dziećmi poznałem po przybyciu do parafii jako wikariusz i po przejęciu opieki nad Kręgiem Domowego Kościoła. Ta rodzina już od samego początku wzbudziła we mnie zainteresowanie i wielką sympatię w sercu.
Spotykając się przy zakrystii po Mszy świętej w niedzielę wychodząc zawsze pozdrawiałem ich: „Moje kochane Kubisioki”.
Odczuwa się brak Ewy, ale w sercu czuję, że przyniesie ta śmierć piękne owoce przynajmniej dla kręgu który tworzyła Ewa z kochającym mężem.
Ks. Szymon Kaźmierczak
- Ludzie szczęśliwi mają coś takiego w sobie, że inni lubią w ich towarzystwie przebywać i dobrze się z nimi czują. Właśnie taką osobą była dla mnie Ewa. Była szczęśliwa, bo głęboko wierzyła w Boga, a ta wiara ciągle szukała zrozumienia. Miała kochającego męża, którego kochała, kochane dzieci, wspaniałych przyjaciół i znajomych oraz pracę, której się poświęcała z radością.
Nie rozumiem dlaczego odeszła tak nagle, ale mocno wierzę, że poszła po nagrodę do kochającego ją Boga, skąd czuwać będzie nad swoim mężem, dziećmi i wszystkimi, których znała.
Ks. Adam Pawłowski
- Ewa była osobą niezwykle życzliwą, radosną, pełną wiary i optymizmu. Swoim życiem pokazywała i też zarazem nas uczyła, iż mimo codziennego zabiegania można dawać siebie innym, czynić wiele dobra i przy tym budować niezwykle kochającą się rodzinę.
A i H
- Nasza znajomość rozpoczęła się ponad 10 lat temu. Spotykaliśmy się w kościele podczas niedzielnych Mszy Świętych. Uśmiechy, krótkie wymiany zdań. Z ogromną radością przyjęliśmy informację, że wspólnie będziemy tworzyć nowy krąg Domowego Kościoła w naszej parafii. I tak zaczęła się nasza rodzinna przyjaźń z Ewą i Tomaszem. Nasze dzieci od razu nawiązały bliskie relacje. Wspólne zainteresowania i podobny wiek sprzyjały zacieśnianiu więzi.
Ewa była uśmiechnięta, pełna życia, radości, ciepła i miłości. Jej opanowanie, łagodność napełniały nas spokojem. Każdy był dla Niej ważny, tak samo potrzebny. Każdego szanowała i ceniła. Dla nas była wzorem skromności i prawdziwego człowieczeństwa. Zawsze umiała wesprzeć dobrym słowem, umiała dzielić z nami radości i smutki.
Podczas spotkań naszego kręgu, pięknie, z pasją i wiarą opowiadała jak Bóg działa w Jej życiu, w życiu ich rodziny.
Dziękujemy Panu Bogu za łaskę poznania i przyjaźni z Ewą, Tomkiem i ich synami.
Kinga i Grzegorz R.
- Myśląc o Ewie pamiętamy ją jako osobę dającą piękne świadectwo swoim życiem. Była dla nas wzorem żony i matki, zawsze uśmiechnięta i pogodna, otwarta na drugiego człowieka, zainteresowana światem. Brakuje Nam Ewy na sołackiej Liturgii, odczuwamy smutek i pustkę, ale na zawsze pozostanie w naszych sercach.
Maria i Jan K
- Ewa była osobą, której nie sposób zapomnieć. Jej ciepło, pogoda ducha i wrażliwość na stałe zostaną w naszej pamięci. Spotkania z nią zawsze wypełniała pozytywna rodzinna atmosfera. Była kochającą i oddaną żoną i mamą, zaangażowaną w życie wspólnoty i realizująca się zawodowo.
Ewo, będzie nam brakowało Twojego głosu, uśmiechu i radosnego nastawienia do życia.
Kinga i Marek H